Filip Rybicki „Syndrom Felicjana”*

Filip Rybicki „Syndrom Felicjana”*

W lokalnej gazecie ukazał się artykuł opisujący historię mojego przodka, który próbował dokonać zamachu na miejscowego proboszcza, bo ten obraził jego ojca.

W rodzinie wywołało to żarliwą dyskusję. Dziadek określił to słowami: „kłamstwo, zniewaga rodu i obraza powstańca”. Wujek z ciotką sugerowali, że „był on morfinistą i awanturnikiem” – to dziadek przemilczał. Gdy zapytano mnie i moją kuzynkę, co o tym myślimy, zdałem sobie sprawę, że nie wiem.

Luźna interpretacja tego, co było, to jedna z cech mojej rodziny – pielęgnującej swoje mieszczańskie korzenie, przywiązanej do tradycji, lubującej się w porcelanie czy klubowych fotelach. Mieszkamy wszyscy razem w rodzinnej kamienicy. Gdzie każdy interesuje się każdym, wszystko musi być sterylne, a jeżeli coś się nie udało, to najlepiej, żeby nikt z zewnątrz się nie dowiedział.

W cyklu postanowiłem pokazać sytuację z mojej perspektywy, najmłodszego pokolenia. Tu ucisk momentami staje się trudny do zniesienia. Otaczające mnie pamiątki irytują, a dom rodzinny staje się miejscem, z którego pomimo starań nie da się uciec.

* Tytuł odnosi się do bohatera książki „Moralność pani Dulskiej” autorstwa Gabrieli Zapolskiej.